Tekst 27 z 139 ze zbioru: Liryki rzucone na porywisty wiatr
Autor | |
Gatunek | poezja |
Forma | wiersz / poemat |
Data dodania | 2018-03-14 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 1942 |
zaczęło się od blasku słońca -
promienie kładły na fasadę
światło - biel grała bez załamań
a chmury ostrzegały - falą
przeciągającą się leniwie -
ich cienie darły aurę chciwie
i coś mściwego się czaiło -
niczym złowróżbny sen - na miłość
w antraktach siąpił deszcz, sechł chodnik
snuło się życie oślepione
tą fluoryzującą bielą
i happeningiem nad kościołem
(stał rozłożysty, niewzruszony,
zimny jak kamień). nie zapomnę
gdy zmierzch zażegnał blask przedwiośnia -
niebo w płomieniach, strach do kości
że moje niebo jak pochodnię
na moich oczach! (...) trawi ogień
żywioł trwał chwilę. za widnokrąg
tlące się smugi pospadały
wkrąg spopielina po pożodze
nieba nie dało się ocalić
dem licht entgegen / unter uns das wolkenmeer / immer doch drohend
na przekór światłu
akweny chmur pod nami
niezmiennie groźne
lang stand die sonne / am himmel ploetzlich hat sie / es eilig gehabt
długo na niebie
przebywało słońce by
nagle się zapaść
[tłum.własne]
Dodaję tutaj errate mojego tekstu:
/w krąg spopielenia po pożodze/ - tak jest poprawnie.
ein meer von wolken / darin der strahlende tag / glut wird und asche
morze obłoków
w nim fluorescencja dnia
żar oraz popiół
nichts tun nicht sprechen / wenn die sonne untergeht / einfach nur zusehn
milcząc bez ruchu
gdy słońce zapada w mrok
tylko się patrzeć
dann kam der abend / und es blitzen auf einmal / die fenster kurz auf
nim nadszedł wieczór
wcześniej rozbłysły okna
czerwienią zmierzchu
(tłum. własne)
I co znaczą w tekście te trzy kropki w nawiasie? Czy jest to fragment większej całości?
:)
oceny: bezbłędne / znakomite
Co do wielokropka - nie wiem, czy słusznie, ale pozwoliłam sie na takie zilustrowanie "zastygnięcia w czasie" chwili, pełnej emocji - silnych jak żywioł, którego słowami nie sposób "okiełznać". :)
oceny: bezbłędne / znakomite
Lęk przed łunami na niebie wyssaliśmy z mlekiem matki
gdy zmierzch zażegnał blast przedwiośnia
niebo w płomieniach strach do kości
(patrz środkowa strofa)
Zabobonny lęk przed płomiennymi niebiosami - to złowroga spuścizna wszystkich wojen świata.
Żyjemy w pokoju już 75 lat, ale wystarczy widok jak na załączonym obrazku, i już ci serce skacze do gardła
oceny: bezbłędne / znakomite