Przejdź do komentarzyszara eminencja
Tekst 109 z 213 ze zbioru: międzyczas
Autor
Gatuneksatyra / groteska
Formawiersz / poemat
Data dodania2018-03-25
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń1742

A w drogerii, koło piątku,

straszny tumult na regale.

Właœśnie kremy od początku

jątrzą prawie całą halę.


Najważniejszy, to penaten,

dumnie deklem pokaszluje -

- ja pochodzę prosto z Aten

a adidas, to mój wujek.


Loreal już gula lata,

bo na zmarszczki cudo nowe

każdy z oksykortem brata,

a nivea węszy zmowę...


Kremy, maśœci i pomady

dyskutują nad swym losem,

a tu nagle bez żenady

ktośœ cichutkim woła głosem:


- jam królowa kremów wszystkich,

po goleniu i na blizny.

Jestem tylko od spraw śœliskich,

bo brakuje mi tężyzny.


- Ty?! Najlepiej się posmaruj

wprost na parchy i na strupy,

a twój fetor... nie, no daruj,

z taką maœścią to do dupy!


- Właœnie chciałam wam powiedzieć,

to nie żadne są ekscesy,

kiedy tylko wchodzę w dupę,

to największe mam sukcesy.


- Kto,œ ty? Coœ ty! Szary smalcu,

nie rozœmieszaj nas we dworze...

tobą można na faq - palcu

nasmarować oś œ w traktorze!


Wtem się dekiel zamknął z trzaskiem,

wszystkim nagle zrzedła mina,

bo na deklu szarym blaskiem

ktoœś napisał - WAZELINA.

  Spis treści zbioru
Komentarze (2)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Z Tuwimowskiej grzędy hop! prosto na najwyższą półkę :)
avatar
O tak! Wazelinka to jest to! Świetne, von Knoedel. No, jednak czujesz czaczę, wiesz jak się dobrać komuś do dupy. Znasz sposób stary jak świat i ludzie. Wazelina.
© 2010-2016 by Creative Media
×