Autor | |
Gatunek | przygodowe |
Forma | proza |
Data dodania | 2018-05-05 |
Poprawność językowa | - brak ocen - |
Poziom literacki | - brak ocen - |
Wyświetleń | 1448 |
BESTIARIUSZ CZARNOWSKI. BABCIA P.
Starsza, krótko ostrzyżona starsza pani o lasce.
Ci, którzy bliżej ją znają, mówią, że jest tak zaangażowaną informatorką policji, że potrafiła ich wzywać pilotem do telewizora. To, owszem, złośliwość, ale oddająca jej styl życia. Zaofiarowała się, że zostanie rodziną zastępczą dla dwóch swych wnuczków, ale urządziła im taką socjalną makabrę, że obaj trafili do więzienia. Mieszkanie u niej – owszem, ale czemu bez możliwości wejścia do niego? Na parterze, więc da się wejść przez okno – widziałem to, sąsiedzi również i nikt nie dzwonił po policję, bo wszyscy wiedzieli o co chodzi.
To mit, że takie staruszki są miłe i niegroźne. W 2015 byłem świadkiem pościgu za nią. Urządziła taką awanturę na klatce schodowej, że przed blokiem zgromadziła się większość obecnych mieszkańców, a w pościg za nią udały się dwa patrole piesze, jeden zmotoryzowany i karetka pogotowia.
O lasce, ale udało jej się umknąć.
Wnuczek w trakcie akcji do sąsiadów: pomóżcie mi ją ubezwłasnowolnić! Niestety, nie jest to takie proste.
W RAZIE NAPOTKANIA: stwarza zagrożenie tylko dla osób, które zna, bo wkręca je w toksyczne sytuacje – dla obcych niegroźna.
BESTIARIUSZ CZARNOWSKI: KIELECCY PREZYDENCI.
Jak nie zrobić nic.
Czarnów to bloki komunalne i socjalne, wyjątkiem są dwa bloki należące do spółdzielni. Czyli większość tego osiedla to zasoby komunalne miasta. Od początku lat ’90, czyli od przejęcia przez miasto tych bloków, ich skomunalizowania ( bo wcześniej należały do PKP, SW, MSW i tak dalej) to oni są odpowiedzialni za kształt i funkcjonowanie tego osiedla. To jak dbali o zasoby, mienie miasta wystawia im dość zdecydowane świadectwo jako gospodarzy miasta. O ile przez lata ’90 prezydenci zmieniali się często ( była taka chwila, że było ich 3 naraz – dwóch konkurencyjnych i komisarz rządowy dla wyprostowania sytuacji), to największy bagaż zaniedbań trzyma na garbie popierany przez PiS Wojciech „Wąsaty” Lubawski, rządzący od lat 16 – najdłużej. A więc mający najwięcej czasu, by coś zrobić.
Władze miasta, a rządzi prezydent, wybrały jednak wu wei, czyli niedziałanie. W chwili skomunalizowania te bloki miały były pełnoletnie, a metryka wskazywała, że i bierne prawa by nabyły też, czyli może jakiś przeglądzik, sprawdzenie, jakie miny mogą nas czekać… Nie, nic z tych rzeczy. No i ten majątek komunalny – tyle mieszkań!, tak sobie niszczał, żadnych napraw, inwestycji. Nic przez całe to ćwierćwiecze.
A kiedy już dużo ludzi wykupiło swoje mieszkania, po tych 25 latach bimbania – od pana Rzepki i pani Daniel po te dzisiejsze wąsy, miasto ochoczo przerzuciło na wspólnoty mieszkaniowe tyle, ile się dało. I dalej nic od siebie dla ludzi. Taki majątek, a oni to traktują tak per noga!, won! – a przecież jak to komunalne, to nasze, bo my tu mieszkamy. Lubawskiego też, ale bardziej nasze. Po skomunalizowaniu zlikwidowano ławki ( na życzenie znaczącej części mieszkańców) , a potem te rustykalne huśtawki, piaskownice, ale zbudowano dwa place zabaw – oba bez toalety. Tam gdzie ławka była naprawdę potrzebna, to ludzie sobie ją odbudowali. Ale huśtawek już nie dali rady odtworzyć. Dziś ochoczo miasto wyraża zgodę na grodzenie terenu przy bloku, bo to odtąd wspólnota, a nie miasto będzie się tym kawałkiem zajmować
Poprzez to wieloletnie zaniedbanie – najszerszą perspektywę ma Lubawski/tyle kadencji – władze miasta doprowadziły do dekapitalizacji zasobów miejskich. Te nieruchomości straciły na wartości, to się w nich psuło, to coś innego.. Tak się dba o majątek miasta.
Bestie nieróbstwa. Absolutnieżadnegodziałania w tym kierunku, by pokazać, że to moja/miejska własność. Z rozmów z sąsiadami z innych bloków wynika, że nawet jeśli fasady są odnowione, to instalacje – poza elektrycznymi – nadają się do wymiany. Poprawiono chodniki i ulice, ale całkowicie olano to co najistotniejsze, czyli budynki. Fasady zresztą poprawiono biorąc kredyty hipoteczne obciążające wspólnoty mieszkaniowe.
W RAZIE NAPOTKANIA: lepiej się oddalić, nie wdawać w rozmowy i inne, pogłębione formy kontaktów. Nawet jeśli nie są to prawnicy, to mają takowych przy boku – tylko stracisz albo się uwikłasz na lata. Patologia społeczna, choć nie taka, z którą to określenie najczęściej się kojarzy.