Przejdź do komentarzyPiejo kury piejo
Tekst 196 z 255 ze zbioru: Czarcie kopyto
Autor
Gatunekpoezja
Formawiersz / poemat
Data dodania2018-07-28
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń1900

Piejo kury piejo;

nie widać koguta!

Może poszedł w krzaki

i robi na drutach!


Piejo kury piejo;

nie widać koguta!

Może dorwał kota

i wali go w butach!


Piejo kury piejo;

nie widać koguta!

Może go w kolano

strzeliła szpicruta!


Piejo kury piejo;

nie widać koguta!

Może się wystrzelał

i zwiotczał mu kutas!


Piejo kury piejo;

nie widać koguta!

Może pod Smoleńskiem

szuka w trawie gluta?


  Spis treści zbioru
Komentarze (31)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Wiesz Legionie? Nie cierpię odnosić się do tekstów o zabarwieniu....

Ale napiszę tylko:
"Tego się nie tańczy"!
avatar
Oczywiście, że nie, ale mogło być jeszcze gorzej, np. zamiast "w trawie gluta", to "brata fiuta". Gruszka, ja, wszystko zrobię, żeby kury nie marzły, nawet ognisko w kurniku rozpalę. Absolutnie jestem uszykowany na lincz, bo ja wszystkich ze sobą do piekła zabiorę.
avatar
No cóż, pozostaje mi współczuć...
avatar
Kurom, czy kogutowi?
avatar
Pytanie retoryczne, zadane niepotrzebnie, bo znasz odp.
avatar
No, fakt, choć nie byłem do końca pewien, ponieważ zwykle ludzie współczują moim rodzicom, niekiedy wiosce z której pochodzę, a ostatnio nawet się zdarzyło, że Polakom (wszystkim chyba). Nie miałem pojęcia, że w ludziach jest tyle współczucia. Szczerze mówiąc, to głupio się z tym czuję. Czasem myślę, żeby zejść z krzyża i pokazać, co naprawdę potrafię.
avatar
Wtedy nie byłoby zabarwienia, tylko po prostu "Tego się nie tańczy" i cała racja byłaby po Gruszki stronie, a tak jest ciekawy i pełen współczucia dialog.
avatar
Gruszka, się nie gniewaj, bo ja jestem tylko namiastką Jerzego Urbana. Nigdy nie zrobią mnie rzecznikiem. Ludziska mogą spać spokojnie.
avatar
Legion, wiesz dobrze co napisałam, co wyraziłam.
Stawiasz pytanie zamknięte, ograniczające możliwość odpowiedzi wolnej od narzuconych opcji.
Chcesz wolności SŁOWA - najpierw daj wolność do samodzielnego MYŚLENIA innym.
I nie stosuj "ataku at personam" pt. "gruszki racja", bo takie myki nie działają na gruszki.
avatar
Arsenie, Gruszka jest z zupełnie innej bajki, niż ja i niż Ty. Tak wszyscy pasujemy do siebie, jak wół do piernika.
avatar
I to by było na tyle z mojej strony w kwestii odniesienia się do Twojego tekstu.
avatar
Ba, jak zaganiasz do narożnika, to muszę jakąś gardę przyjąć. Pojechałaś mi z tym atakiem ad personam, niczym księżniczka na ziarnku grochu. Tak, Ty jesteś z tej bajki właśnie, a ja z tej o wstrętnym kaczątku. Ty masz problem z okruszkami, a szansę na metamorfozę.
avatar
Legionie, bardzo mi się podoba Twoje ostre, a jednocześnie rozważne i mądre pisanie. W każdej strofie przed drugim "piejo" powinny być przecinki.
avatar
Dzięki, Janko, ale jeśli ja, bym był rozważny, to w zeszłym roku bym się zapisał do PiS, tak jak mi radzono i teraz bym miał działki do sprzedania. A tak, wciąż piszę te swoje gnioty, których ludzie nie dość, że nie chcą kupować, to jeszcze się obruszają.
avatar
Legionie, ja się nie obraziłam jak to ładnie sugerujesz :) Nie obrażam się na ludzi, których nie znam, a mamy jakies różnice w oglądzie świata. ;) Natomiast Twoje zaplecze ideowe już działa z zakrystii minusując moje wypowiedzi ;))) Straszno aż śmieszno. Gratuluję Wam ;))) I na marginesie - śmieję się do rozpuku. ;)))
avatar
ps. rozumiem że te minusy moich komentarzy to takie chwalebne demokratyczne oddawania głosów za kurtyną w lokalu wyborczym ;)))
avatar
Głupi ten Legion :
avatar
Auroro, nie licz na refleksyjność i poczucie humoru tych, którzy atakują od zakrystii, po cichu, broniąc srania na mogiły. Bez względu na to czyje są te groby (groby LUDZI).
avatar
Dobra!
Uwaga, zmieniam ostatnie, haniebne wersy ze Smoleńskiem na:
"Może pod Brukselą
obcą kurę dmucha?"
avatar
Obawiam się, że Twój niesmak, Gruszko, przeradza się w obrzydzenie i jesteś blisko języka pogardy, tego języka, którym przecież się brzydzisz. Obrzydzenie spłynęło po koniuszkach Twoich palców i wydało owoc, którym się karmi szatan. Czyli przeciwnik. Tę kroplę z czary goryczy musisz przełknąć jako sok z własnej winnicy, gdzie wino fermentuje z owoców, z zatrutego drzewa.

Poza tym, więcej emocji wzbudza tęcza.
avatar
Znam tę ludową piosenkę i nieźle ją, Legionie, "zwariowałeś", także w komentarzach.
Interesująco, choć Smoleńsk bym jednak ominęła. (Tylko albo aż pietyzm.)
Do Brukseli nic nie mam, pewnie tam niejeden kogut niejedną kurę dmucha i dobrze. O zaletach takich działań chyba nie muszę pisać. :)
avatar
hahhaha...daj chwilę muszę się wyśmiać :P:P:P

JUż...
Prowokacyjnie i śmiesznie ( tak odbieram ten wiersz). Dotknąłeś nie ładnie rzeczy które, dla innych są świętością i mają prawo do odmiennego zdania czy opinii.
za odwagę - trza się przyzwyczaić,że każdy z nas jest indywidualistą z silną osobowością i tarcia zawsze będą.:) I jestem takiego samego zdania jak Aurora,że gdybysmy usiedli przy lampce wina ew. innych trunków, burzliwa i rozwijająca rozmowa trwała by samego rana:)
Bosz...ale się rozgadałam :P:P
avatar
To nie ja zrobiłem farsę z tragedii smoleńskiej. To bezmyślni ludzie, pieprząc o helu, bombach izobarycznych, izotermicznych, iluzorycznych, brzozie ściętej na wysokości 666 cm, dowodach w sprawie, jak parówki, puszki po piwie, fluktuacje pingwinów na Madagaskarze i głosy z kubła. Przy czym, rozumiem, że z ust zwykłych ludzi może wyjść każdy absurd, ale jeśli on jest podawany do przyjęcia przez instytucje państwowe, to dlaczego nie do przyjęcia jest poszukiwanie gluta w trawie pod Smoleńskiem? Czy to znaczy, że można tam poszukiwać wszystkiego prócz gluta?

Legion wie, co pisze i o czym pisze. Z każdego słowa można Legiona rozliczać, ale on to wszystko pisze tylko po to, żeby zwrócić ludzkie oczy na logikę. Ponieważ tylko logika ma sens.

Natomiast, co do wspólnych spotkań przy kawie i wadowickich kremówkach, czy też litrze samogonu, Legion nie ma z tym żadnego problemu, ponieważ jest mnie wielu. Mam pełną świadomość tego, że to ja, muszę się dostosować do towarzystwa, a nie na odwrót. Równie dobrze mogę odbyć spotkanie w chlewie przy widłach, jak i w prezydenckim pałacu. Mój Boże, ile ja, gnoju, widłami nie przewaliłem... Dosłownie! A i w pałacach też bywałem, oczywiście uprzednio pozbywszy się słomy. Nie mam z tym żadnego problemu. Coraz rzadziej też zdarza się, że mi się znudzi gorset z konwenansów, co skutkuje trzodą. Doszedłem do wniosku, że przy takiej różnorodności ludzkiej nie sposób być sobą, dlatego jest mnie wielu. Wbrew temu, co można czasem wnioskować z mojego pisania, ja, ludzi kocham, a niektórych w najgorszym razie toleruję.
avatar
Legion, pewnie na słodycz też któregoś z ciebie (z was) można wziąć. Jak każdego.
Ale mniejsza z tym. Co do Smoleńska w tym wierszu, to on zwyczajnie nie pasuje, przy osiemnastu zwrotkach człowiek się śmieje jak w komedii, a ty go łup! obrazem, co to aż się niedobrze robi. Na tym polega ten dysonans.
Jak będziesz pisać o tym glucie w innym tekście, który będzie utrzymany w odpowiednim klimacie, to nie będzie reakcji szoku czy niesmaku. Chociaż z drugiej strony najlepiej zapamiętuje się właśnie coś takiego mocnego. Tylko co mi dadzą te dwa wersy? Nic. Poglądy mam swoje, twoje znam, historie o Smoleńsku czytało się do przesytu.
avatar
No, to zostaje szczytowanie! Do uzgodnienia pozostaje jedynie miejsce i czas, co jest najtrudniejszym zadaniem dla pokonania drogi na szczyt.
avatar
Ciekawa dyskusja, ale Lilly, chyba myślaśaś o osiemnastu wersach, a napisałaś zwrotkach.
Legionie, chyba pamiętasz, że od dawna jesteśmy umówieni na spotkanie przy jednej, a nawet przy dwóch krowach.
Pozdrawiam.
avatar
Pamiętam, Janko. Powinienem być dyspozycyjny w czwartym kwartale.
avatar
Janko, oczywiście masz rację, chodziło o wersy. Osiemnaście zwrotek to byłoby duuuużo!
Jest czas picia wina, jest czas demonstracji,
lodów, zgody, żartów lub kompromitacji.
A, tak mi się bez sensu nagle ułożyło. Chyba jakiś diabeł mi szepnął do ucha. :)
avatar
Co jest istotą przekazu w tej /stylizowanej na ludowo/ śpiewce?

Powtarzana jak odwieczny zły refren fraza /w tłumaczeniu na nasze/ PIEJĄ KURY, PIEJĄ, NIE MAJĄ KOGUTA!

Tym wszystkim, którzy wieś znają jedynie z obrazów Chełmońskiego, wyjaśniam, że kury - to nieloty

takie ptaki, co w kurniku składają dokładnie te same jajka, jakie potem kupujesz w sklepie.

Jeśli te nieloty,

zamiast gdakać "kooo-ko-ko!"

p i e j ą /czyli robią to, co kogut/,

to wchodzimy w stare dobre buty i w stary gorący temat pt.

Kobiety na traktory!

Źle się dzieje - i źle będzie się działo - tam, gdzie NIE MA mężczyzn /bo są na zmywakach w Londynie/.

T a k i e jest przesłanie tego mrocznego wiersza.

Strofa ze Smoleńskiem AD 2010 jest tu zarazem przysłowiowym gwoździem do całej tej trumny, gdzie babki robią za facetów - i czytelnym ostrzeżeniem, że

ŹLE TO SIĘ SKOŃCZY!

Taneczne rytmy przywołują tutaj inną jeszcze kultową scenę na naszej rodzimej niwie:

Wyspiańskiego "Taniec chochołów".

Albo się czegoś od wielkich Wielkich uczymy,

albo umarł w butach
avatar
GDZIE JEST KOGUT ?? Ten pilot, z którym leci Polska?!
avatar
Mądrze dawkowana obscena w Sztuce przez S /w tym w Literaturze przez L/ nie istnieje po to, byś się indyczył, zniesmaczał i obrażał.

Jej funkcja jest fundamentalna:

jako Odbiorca masz nie tylko widzieć, ale przede wszystkim

UJRZEĆ!

Zobacz, co się wyprawia w świecie, w którym KOBIETY WALCZĄ NA FRONCIE!
© 2010-2016 by Creative Media
×