Przejdź do komentarzyDlaczego nie warto chodzić do kościoła?
Tekst 255 z 255 ze zbioru: Czarcie kopyto
Autor
Gatunekpublicystyka i reportaż
Formaartykuł / esej
Data dodania2019-05-06
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń1802

Dlaczego nie warto chodzić do kościoła?


Oczywista oczywistość, że to strata czasu. Poza tym, w kościele cuchnie PISEM. Tym, u którego źródeł leży charakter człowieka oraz nieszczelność pęcherza (z wiekiem). Dochodzimy do prawdy, ale któż jest na nią gotowy? No. Tyle pragmatyki, ale w końcu Kościół to instytucja utrzymująca się z dystrybucji rytuałów i datków z nasyconych wiarą serc. Trudno jest polemizować z osobą głęboko wierzącą, bo wobec aktu wiary, fakty nie mają znaczenia, ale to promil populacji. Nie większy, niż promil homoseksualistów. Reszta ma wątpliwości, użera się z nimi, gryzie, odpycha. Mam na myśli tych, których dotknęła jakakolwiek doktryna religijna. To jest jak zakażenie, z którym wielu zmaga się do końca życia. Paradoksalnie ogromna większość populacji jest podatna na doktryny, nie tylko religijne.


Trzeba sobie jasno powiedzieć: sekty religijne posługują się imaginacją i wyspecjalizowanymi technikami wywierania wpływu dla podporządkowania jednostki prezentowanej doktrynie.

Trzeba sobie jasno powiedzieć: ciągłe powtarzanie pustych formuł nie tylko ogłupia. Chroni przed moim szeptem, prawda?


Pierwsza była Lilith. Jej szeptałem sprośności i tak ją uwiodłem. Byłem jej uległy, nie tak, jak ten prostak, Adam. Lecz kiedy chuć w niej wezbrała, kryłem ją z furią. I ona ze mną uciekła, bo pokochała wieloraka. Potem była Ewa. Całkiem inna, leniwa i słodka. Jej szeptałem, że jest mądra, a ona zjadła jabłko, by być jeszcze mądrzejszą. Żarty się skończyły. Zaczęła się ewolucja. Prawdę mówiąc: nie było komu szeptać. Wyspałem się ponad miarę. Teraz, znowu szepcę...


Sranie w banie odbywa się od kołyski, kiedy jeszcze nic nie kumasz. Cel jest jeden: chodzi im o to, żeby ciebie spętać, żebyś żył tak, jakby nie było alternatywy. Religia kastruje twój mózg. Wszystko, co ma dla ciebie, to ograniczenia. Jeśli je przyjmiesz, twoja perspektywa widzenia świata i ludzi staje się wąska jak lejek. Wolna wola, ale jest coś jeszcze... To imperatyw obarczania innych twoim jarzmem, bo skoro ty je nosisz, to inni też powinni, prawda? A kto nie nosi, to poganin, przeciwnik, wróg, szatan. Ten świat cię gorszy. Poprzez oczy. Ale ty ich nie wykujesz? Zniszczysz gorszący cię obiekt. Problem w tym, że brak ci siły sprawczej. Musisz się zdać na wiarę, że twoje w końcu zwycięży. Bo ty zawsze wygrywasz, prawda? Ale dlaczego uważasz, że Bóg nie godzi się na różnorodność wśród ludzi, kiedy Jego pozostałe dzieła są tak różnorodne? Bóg dał wolną wolę, a ty ją przeklinasz? A może chciałbyś odbierać? W imieniu Boga? No, bo czyim?


Wiesz, to świetnie, że masz swojego Boga, swoją wiarę, swoją religię i moralność, lecz nie wszystkie istoty z twojego gatunku pragną dzielić z tobą te rzeczy. Tak chciał Bóg wszechmogący, bo jeśliby nie chciał, to na cholerę darował im wolną wolę? A może po to, żeby mogły wybrać mnie i uciec przed tobą?


Podobnie jak w przypowieści o powrocie syna marnotrawnego, nic mnie tak nie raduje jak przybytek wyzwolonych. Z Domu Ciemności. Ale jeśli mój szept cię tylko gorszy, to ty już z Domu Ciemności nie wyjdziesz.





  Spis treści zbioru
Komentarze (12)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Każda społeczność ludzi formatuje wg określonego ściśle wzorca. W tym sensie coś takiego jak wolna wola NIE ISTNIEJE. Gadki o wolności można sobie darować
avatar
Wybór jest jeden: możesz się tylko upić. Czymkolwiek chcesz
avatar
Mądry i świetnie skonstruowany tekst. Gdybyś jeszcze wcześniej, a nie dopiero w przedostatnim akapicie, zasygnalizował, że jest to Twoja wypowiedź skierowana do innej osoby, czyli monolog, wówczas tekst ten doskonale nadawałby się na maleńki monodram.
W zakresie poprawności językowej dostrzegłem jedynie cztery zbędne przecinki przed: w kościele, fakty nie, niż promil, nie tylko. Dlatego ocenę za poprawność językową obniżam minimalnie i zupełnie nie rozumiem tak radykalnie niskiej oceny innego użytkownika, a tym bardziej, że do tej oceny nie daje żadnego uzasadnienia. Nie dostrzegłem też żadnego merytorycznego uzasadnienia dennej oceny za walory literackie.
avatar
W swoim imieniu się, Legionku, wypowiadaj. W li tylko imieniu własnym...
W pozostałych przypadkach, to spadaj na drzewo. Albo insze mirabelki :p
avatar
Bardzo dobry tekst.
avatar
Świetny felieton, ale tylko dla myślących, nieobciążonych brzemieniem stereotypów. Przełamuje oszołomstwo, pozwala spojrzeć krytycznym, trzeźwym wzrokiem na naszą rzeczywistość, w której wielu woli siedzieć w okowach. Niewolnictwo jest w umyśle.
PS. Szukam błędów w "poprawności językowej", przez które dwoje komentatorów oceniło tekst jako "do przyjęcia" oraz "słabe". Wynik poszukiwań - nie mogę ich znaleźć, oprócz tych zbędnych przecinków (znalezionych przez Janko). Ale to nie moja domena. Gdzie więc są te błędy? Dobry zwyczaj na PubliXo nakazuje wskazać te błędy, które powodują obniżenie oceny. Czekam więc na ich wymienienie, abym i ja mógł się poduczyć.
W innym przypadku - tych dwoje komentatorów wystawia oceny sobie, a nie autorowi.
avatar
Dlaczego nie warto?

Żeby nie było, że coś wymyślam, niżej linki do komunikatów Episkopatu Polski z Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego za 2016r. i drugi- za 2017r. opublikowany w styczniu 2019r.

2016-36,7% zobowiązanych katolików, do Komunii- 16%
2017-38,3% i 17%


Przy deklaracjach wyznania - 85% to mamy obraz bidy z nędzą. I nie ma dziwne, że może istnieć fanatyzm.

Aaaa... i jeszcze jedno z tych statystyk - drastycznie spada ilość zawieranych małżeństw. Nie ma to jak żyć na kocią łapę... to takie katolickie?


https://episkopat.pl/instytut-statystyki-kosciola-katolickiego-opublikowal-raport-za-rok-2016/

https://misericors.org/statystyki-kosciola-katolickiego-w-polsce-za-rok-2017-prezentacja-raportu-iskk-8-stycznia-2019/


.
avatar
Arsene napisał: "Z tego co piszesz Legionie wynika,że wierzących w Polsce jest niecałe 38,5 tysiąca osób".

Nie, żadna liczba nie wynika z mojego tekstu, który skomentowałeś, no chyba, że 666. Natomiast napisałem, że osób głęboko wierzących jest mniej więcej tyle, co osób homoseksualnych w naszym modelowym społeczeństwie. A zatem jakieś półtora miliona. Należałoby podać definicję takich osób, ale wytrzymam bez. A jeśli się uzna za osobę homoseksualną tę, która miała choć raz jakikolwiek epizod homoseksualny, to będzie circa about 10 mln Polaków i Polek.
Podnosisz, że w wielu miejscach mijam się z prawdą, to gdzie jest ta prawda, a gdzie się z nią mijam? Na to już skąpisz słów, więc z czym mam polemizować? Może następnym razem starczy napisać: "Legion jest Głupi?"
A jaka lekcja wypływa ze śmierci Adamowicza? Warto pisać jaśniej, co by tumany też zrozumiały. Czy chodzi może o to, że morda w kubeł, bo PiS rządzi?

Befano! Ależ, ja przecież wypowiadam się li tylko we własnym imieniu! Przecież nie piszę w liczbie mnogiej, tak jak to mają we zwyczaju Polacy patrioci, katolicy. Choć de facto jest mnie wielu.

Bartymeuszu! Twój komentarz jest w moim typie, ale Publixo jest zbyt szacownym miejscem, abyśmy mogli rozwinąć na jego łamach tego rodzaju polemikę. W związku z tym mogę jedynie wyrazić swoje ubolewanie i głęboki żal o sformułowania, których tutaj użyć nie mogę.

Dziękuję wszystkim za komety. Wspólnie naszkicowaliśmy barykadę. Wszak w pewnym stopniu jesteśmy narodem w pigułce.
avatar
Późno tu zajrzałem i widzę dyskusja przygasła, jednak dorzucę swoje. Z logicznego punktu widzenia przytaczanie jakiejkolwiek liczby wierzących jest pozbawione sensu i rzetelna statystyka może obejmować wyłącznie ilość manifestujących wiarę w określony sposób. Rzecz jasna, stoi to w sprzeczności z podejściem kościoła-instytucji, według którego każdy, kogo ochrzczono, jest z automatu katolikiem, co najwyżej zaniedbującym religijne powinności (czytaj: płatności). Nie jest wcale nie na miejscu przekorne odniesienie Legiona do podobnej niemożności oszacowania ilości osób homoseksualnych w populacji, no bo które do nich zaliczyć? Najprościej przyjąć, dobrze zresztą udokumentowaną, teorię o powszechnej biseksualności i, jeśli to kogoś interesuje, liczyć praktykujących.
Dla kościoła – instytucji idealna jest sprawdzona symbioza z autorytarną władzą, co najprościej można zobrazować doktryną: „Bój się Boga i policji”, odsuwającą wszelkie inne przepisy prawa na dalszy plan. Stąd ten zapach, o którym Autor na wstępie.
avatar
Wg najnowszych statystyk już co 7. Polak chodzi do wróżbity, a 50% naszego piśmiennego narodu czyta na bieżąco horoskopy.

Na tytułowe pytanie tego eseju brak nie tylko logicznej odpowiedzi
avatar
Jeżeli chrześcijanin wierzy nie w Boga, a w moc znaków zodiaku - nie jest chrześcijaninem, a bałwochwalcą. Grzech idolatrii w y k l u c z a z Kościoła
avatar
Gdyby nie przestroga mojej mamy:
Synu, nie ruszaj g-wna, bo śmierdzi, to może coś bym tu napisał.
© 2010-2016 by Creative Media
×