Autor | |
Gatunek | publicystyka i reportaż |
Forma | proza |
Data dodania | 2020-09-02 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 1134 |
Czym, jakimi narzędziami pracy jako wychowawca dzieci dysponowałeś za komuny w końcówce 2. tysiąclecia po Chrystusie? Kierowca tira miał tego tira, maszynista cały pociąg, pilot kręcił samolotem - co MIAŁ wychowawca??
Miał - wachlarz możliwości: prośby, surowe polecenia, granie na zwłokę, groźby i straszenie dyrektorem, perswazję, własny konstruktywny przykład, /najmniej skuteczne/ obiecanki-cacanki, bardzo iluzoryczny system nagród (bo co dasz dzieciom za to, że ciebie posłuchały?? buziaczka?! czekoladkę? ile takich czekoladek musiałbyś mieć dla piętnaściorga podopiecznych przez 12 godzin swojego dyżuru każdego dnia?!).
Kiedy nic z tych środków, sposobów - i nagród! - nie skutkowało /bo nie mogło poskutkować/ - przechodziliśmy do kar; przecież wszystkie sierotki /jak *normalni* ludzie/ musiały m u s i a ł y co rano wstać, ubrać się, uczesać włosy, umyć się, zejść na dół na śniadanie, potem szorowanie zębów, potem szkoła itd., itd.
Jakie kary stosowali inni wychowawcy domu dziecka (cała obsada to razem z dyrektorem dwaj panowie oraz 5 - w tym nocna wychowawczyni - kobiet), kompletnie nie wiedziałam, bo przecież przez 12 godzin byłam zajęta milionem zmartwień moich podopiecznych /plus mój 4-letni Pawełek!/. Wiem, że wspomniani dwaj mężczyźni stosowali metody siłowe - jak sobie radziły z dziecięcym i młodzieńczym buntem panie, Bóg jeden wiedział. Podczas posiłków na stołówce rozmawialiśmy o pogodzie i/lub o modzie.
.....................................................................................................................................................................
Dzieciaki musiały o 7:00 każdego dnia wstawać.
oceny: bezbłędne / znakomite
Uznanie za uczciwość i analizę .
Jestem pod wrażeniem.