Przejdź do komentarzyMurzasichle w limkach
Tekst 76 z 133 ze zbioru: Oczko, misie, puszcza
Autor
Gatuneksatyra / groteska
Formafraszka / limeryk
Data dodania2020-11-15
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń1005

Limeryk prawie od Podkowińskiego


Narowisty ogier w Murzasichle

na padoku jak nagle nie prychnie...!

Czapki ze łbów, panowie!

Od podmuchu - na rowie,

gdy Arabka na chrapy mu łypnie.


Kurraa!!!


Sołtys z wioski Murzasichle

wciąż dokuczał swej Marychnie:

- Ty kuro domowa!

Nie przebierał w słowach.

Żerdka z grzędy... - mąż za winklem.


Krew? Nii!


Kiedyś baca w Murzasichle

drapał plecy, krzycząc: - Piyknie!

Jakaś pchła mi pije krew!

Co mam robić?! O psia *brew!

A gaździna: - Nie wiesz? Pij pchle!


Limeryk gęga


Raz w kurniku w Murzasichle

z jaja się wylęgło pisklę.

Jajo było gęsie,

indor aż się trzęsie:

- Indorowo, weź już ni chlej!


O mężnym ogrodniku


Impotentowi ze wsi Murzasichle

rzekła żona: - Mnie ogródek dziś wypiel,

bądź choć raz użyteczny;

to warunek konieczny!

Marsz w ogórki! A krzepko, nie omyklem!


Limeryk, który zbierze plony


Antoś w wiosce Murzasichle

chciał zataić, że ma spichlerz

całkiem opróżniony.

Powiedział do żony:

- Mów, że sieję wiatr, jak zwykle.




  Spis treści zbioru
Komentarze (2)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
W wiosce Murzasichle
Baba robi pikle:
Jakieś białe,
Kwaśne całe,
Przyprawione... niklem :(
avatar
Ludzie w Murzasichle
Wiedzą, kto to Blikle:
Tam bywali,
Tu wygrali -
Sława ich nie milknie :)
© 2010-2016 by Creative Media
×