Tekst 14 z 146 ze zbioru: Tłumaczenia na wasze
Autor | |
Gatunek | poezja |
Forma | wiersz / poemat |
Data dodania | 2021-02-08 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 929 |
W czas żółtych domów, gdy już mrok
Zapada, widzę cię jedną tylko chwilę.
Jak wrzątek parzy mnie twój wzrok,
I znikasz w zaułku nocnym motylem.
Oczu swych jak milczącą pożogą
Nie darmo mnie tak pilnie badasz,
I ja nie darem na klęczniku już przed tobą
Padam. Tyś jest milcząca zdrada!
Zimowe noce nas podrzucą kiedyś
Gdzieś het! na wściekły biesów bal -
I nie obejdzie się już wtedy bez mej biedy:
Błysk twoich oczu mnie ugodzi jak kindżała stal!
6 X 1909 r.
Mocne jak porto z Lizbony a przenośnie i epitety biją po pysku.
.
.
.
.
To jest pozytywna opinia .
To, że ta nowa miłość była dla niego - jak śmiertelna choroba, wyrok dożywocia, cios sztyletem w serce - po prostu straszna, nie każdemu z nas mieści się w głowie, bo w Polsce kochamy się po Bożemu nawet w trzech kobietach jednocześnie, i nie rozumiemy, że gdzieś indziej z powodu spódniczki ktoś traci rozum
oceny: bezbłędne / znakomite
Wiersz ten u Błoka - jak zawsze - na oko bardzo elegancki, wymuskany i po prostu piękny - stoi na niedopuszczalnych - w klasycznej formie?? - powtórzeniach, za którymi kryje się ostra neuroza lirycznego "ja". Czyż nie jest tak, że "On", mówiąc o "Niej", traci dech, gubi myśl - i panicznie "Jej" się boi?!
To lęk przed nocnym motylem-modliszką
Pomyślałam jednak, że nawet jako tak rozchwiana podróbka/niedoróbka m o ż e coś ważnego o relacji "ona-on" nam-Polakom przekazać
w której wszystkie domy publiczne /i jest to eufemizm burdelu/ miały ściany w obowiązkowym żółtym kolorze (patrz tytuł).
Dla wszystkich panów spragnionych męskich uciech ten widoczny z daleka kolor zastępował kierunkowskaz - i szyld
oceny: bezbłędne / znakomite