Tekst 10 z 15 ze zbioru: Żywiołaki
Autor | |
Gatunek | poezja |
Forma | wiersz / poemat |
Data dodania | 2022-05-28 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 535 |
Nie wszystkim dostępna jest
tajemnica
o ich zakwitaniu
Pachną ozonem, po burzy.
A może to inny zapach?
Oczy zaś z błękitu przez powidoki
błyskawicy fiołkowieją
od narkotyku,
którego nie kupisz w zaułkach.
Musisz rozsiąść się na balkonie, bo kilka
pięter poniżej
na grządce rozplenił się marny
kwiat, wiotki, lekko fioletowy.
Może ze sztyletów pioruna zrodzony.
Nie w otwarte szeroko kole wieczorem,
gdy wszystkie koty
udają, że sierść mają czarną, niczym
uciekające na północ wrony.
Odzywa się szczególną muzyką.
O zmierzchu i o poranku, kiedy rosa
tworzy brylanty dla jedynego zmysłu
nosem na dobranoc i jutrzenkowe orzeźwienie.
Rozwiewa koszmary, choć nie fiołek,
Jakże lubię być na tym haju.
Zapach maciejki jest darem.
oceny: bezbłędne / znakomite
(patrz tytuł i tekst)
zrodzone nic, a tyle cudu z siebie ludziom i światu /czym chata bogata/ daje.
Nie sądźcie po pozorach. To ci najsłabsi
- niepełnosprawni, starcy, kobiety i dzieci -
/nie tylko liczebnie/ góry przenoszą
Doskonale rozumiesz zamiary, idee autora.
Niemal pękam, jak zbyt nadmuchany balonik.
Oczywiście, posiadam ego i próżność, jak każdy z nas.
Porzucam je przy pisaniu.
Staram się pisać alchemicznie.
Nie wyjaśnię tutaj.
Przy okazji napiszę esej o alchemii.
Poezja jest moim sposobem myślenia.
Alchemia jest moim sposobem widzenia i wiązania miłości z żywiołami, albo żywiołów z miłością, uczuciami, brakiem uczuć, a przede wszystkim potrzebami. W tej duchowej warstwie.
Och, lotos. Nie ten ze stawów pokrytych kwieciem.
Ale ten, który stoi za zapominaniem.
Za Odyseuszem w jego podróży do domu.
Za alkoholikami, narkomanami.
Zapachem niepamięci.
Wstawię tu wiersz o lotofagach.
Może nie będzie zbyt dobry, bo sięgnę po niego z szuflady. Poczekaj, Emilio, do jutra.
Przepraszam, wszyscy poczekajcie, którzy mnie czytacie.