Tekst 3 z 4 ze zbioru: Dzielnica cudów
Autor | |
Gatunek | poezja |
Forma | wiersz biały |
Data dodania | 2024-04-25 |
Poprawność językowa | - brak ocen - |
Poziom literacki | - brak ocen - |
Wyświetleń | 101 |
Siedzę już tak długo
w kraterze wygasłego wulkanu
przysypany żwirem
ziemią
kamieniami
W zeszłym roku
kilku turystów
dostrzegło
wyciągali długie ramiona
podawali pasek
Nie sięgnąłem.
Poszli.
Prawie nie mogę się ruszyć
Z trudem łapię oddech
Brudem oblepiony
Chyba stałem się jego częścią
Tej monumentalnej góry
Którą podziwiają z zewnątrz
Nie wiedząc
Że dogorywam w środku.
Widzę jeszcze promienie
od czasu do czasu
Raz kiedyś ptak przelecii
siądzie
historię opowie
wodą poczęstuje
Nie walczę już
siły brakło
czas temu
nogami nie ruszam
nie mogę
Głowę przekrzywiam
z grymasem
by chmury ciemne dojrzeć
Marzę niewiele już
Aby tak wybuch wyzwolił
Z tego nieistnienia...
Księżyc przygarnął.