Przejdź do komentarzyOrzeszek
Tekst 16 z 44 ze zbioru: Krew i ogień
Autor
Gatunekproza poetycka
Formaproza
Data dodania2011-08-02
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń3772
ORZESZEK

Chata z grubych bali często trzeszczy. Ogród kłuje i kąsa, ale też śpiewa. Góra sięga wieczorem księżyca, który chowa się czasem w stawie. Staw jest głębszy niż po szyję. Wiem, bo próbowałem w nim złapać księżyc.

Kara  może kopnąć i głośno prycha. Biała daje mleko. Raba, jak ja, lubi brodzić w najgłębszym rowie przy drodze. Wzdłuż niej kilka drewnianych chałup.

Zrzucają czasem bom bom blisko lub gdzieś daleko. Czasem leci z góry bardzo dużo papierków. Boję się, ale za nimi ganiam. Wojna to taka straszna baba schowana w naszym lesie. Gdy obrzydliwie rechocze, widać, że jej to sprawia radość, a mnie strach. Widzę wtedy spróchniałe pniaki jej zębisk. Ręce ma jak zardzewiałe widły. W jednej trzyma ogromny nóż. Łapie nie tylko dzieci, zarzyna i pożera. Wciąż musi jeść. Za jej plecami chowa się mały grubasek, który ma niby dobrą twarz i wydaje się miły, ale ma ohydnie słodki uśmiech. To lichwiarz, który ugina się pod ciężką torbą pieniędzy zabranych zabitym ludziom.

Dziś moje urodziny, a nie dojechał cukierek urodzinowy. Gdy wchodzę do domu co chwila w ciągu dnia, pytam, czy dojechał.  Nie dojechał. Przychodzę wieczorem bez nadziei i jest mi smutno. Cały jestem ubłocony.

- On tylko zęby ma białe – śmieje się dziadek. A mnie robi się jeszcze smutniej. Z drewnianego cebrzyka pełnego ciepłej wody, z rąk mamy, trafiam wysoko na piec, do dziadka. Pachnie machorką. – Mam coś dla ciebie na urodziny – szepcze starzec. Żaden w życiu orzech nie smakował mi tak jak ten jeden, który dziadkowi jakimś cudem udało się ukrywać przede mną przez całą zimę i wiosnę.

  Spis treści zbioru
Komentarze (6)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Jakie tu wszystko proste i niby oczywiste, a jednocześnie piękne. Zaletą Twojej prozy jest własnie umiejętność takiego obrazowego i jednocześnie subtelnego opisu. Nawet tragizm wojny nie jest w nim taki okrutny.
avatar
Niezwykle ciekawie i obrazowo opisuje Pan czasy swojego dzieciństwa. Barwny język tekstu oraz styl to jego niezaprzeczalne atuty. Warto przeczytać.
avatar
Tylko dzieci potrafią tak prawdziwie i czystym sercem reagować na wszystko, co je każdego dnia spotyka.

Piękna, bardzo epicka opowieść małego chłopczyka o tym, co JEST.

Tu i teraz
avatar
Serdeczne dzięki za komantarze i przypomnienie mi tego klimatu dzieciństwa.
avatar
Wojna widziana oczami małego chłopczyka - to to milczące oskarżenie pod adresem dorosłych, które

na całej Ziemi świat od tysiącleci kompletnie ignoruje.

Gdyby władzę oddać dzieciom, mielibyśmy tutaj prawdziwy /nie biblijny/ Paradise
avatar
Proza ponadczasowa.

C Z A R N A
R O Z P A C Z
© 2010-2016 by Creative Media
×