Autor | |
Gatunek | poezja |
Forma | wiersz / poemat |
Data dodania | 2018-04-16 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 1980 |

Gdy prawo jest bezprawiem
Nas których łowi się na haczyk prawa
Widzimy - zabijają słodycz woali
Jesteśmy dla świata jako uprawa
Wezwana pod pręgierz alochtona fali
Jeśli władz prawo igra z dekalogiem
Ocenia życie w zwierzęcą ewolucję
To ciemność maluje drogę swym rogiem
Na prawdę życia nakłada atrybucję
Z ustaw piedestału, świszcze wiatr zwoju
Wysyłając krajan w ślepe uliczki
Odbierając wolność; pchają do boju
O treść wiary wśród bolączki i potyczki
Uchylaliśmy drzwi na jasne gamy
Wiedząc że przyłapanych zabiorą w dyby
Poznaliśmy prawo żelaznej bramy
Dekalog na ziemi gniotły stalowe tryby
Czy to fakt: że cynizm praw może bratać
Za nic ma życie rodzących się pokoleń
Wciąż usiłuje prawo Stwórcy opętać
Jakby nie widziało powstałych osmoleń
/ i z czym kojarzysz/
"pręgierz alochtona fali"
(patrz wejście smoka gremialnej rzeczownikozy)
?
Gdy myśli są w głowie ubogie
I duszą wciąż ciebie niebogę
Gniotły go też z betonu walce
Ludzie to wszak nie głupie ryby
I nie żadne jakieś padalce
Żeby wytykać ich brudnym palcem
oceny: słabe / słabe
oceny: słabe / słabe
Dekalog na ziemi gniotły stalowe tryby
Gniotły go też z betonu walce
Ludzie to wszak nie głupie ryby
I nie żadne jakieś padalce
Żeby wytykać ich brudnym palcem!