Przejdź do komentarzyTryptyk na P
Tekst 60 z 255 ze zbioru: Mioklonie
Autor
Gatunekpoezja
Formawiersz biały
Data dodania2018-12-05
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń1500

`Schwarzenegger musi częściej kląć, jeśli chce być jak Linda`` 


skłamię, że jestem dobry. patrz: 

pan z kabelkiem i wisienką zamiast oka 

zaprowadza porządek. w ogniu. rozstępują się 

bajorka lawy i przechodzimy suchą stopą 

na drugi koniec Nieba. w kotłach wyją naiwni 

uwierzyli w jasne i tłuste kraje 

barok bez końca 

i domy o podmurówce z pawich piór 


jeszcze tam wrócimy. ostatni spojrzy się 

na ilustrację ze zdeformowanej bajki 

kwiatuszki z płynnego żelaza 

sielankę nie do opowiedzenia 

(po drugim zdaniu - wypala gardło) 


potem się zgasi (w końcu kiedyś trzeba!) 

skrzepłymi płomykami można nawozić pole 

wiedziałaś? 


roztrzęsę je za stodołą 

ciekawe, co wyrośnie. kości psów?  


******************************************* ** 


`Preponderantuś` 


filia regionalnego Muzeum Komedii i Zaprzaństwa 

nie ma zbyt wielu eksponatów. ledwie trzy: 

garnek bez dna (komu potrzeba aż tyle grochówki?) 


klamka wyrwana spod żeber takiemu jednemu 

co się zarzekł, że nigdy się nie otworzy 


potem - zmienił zdanie, przekonywał 

że w ogóle nie ma serca 

więc i po co tam grzebać? 


ostatnia - królowa kolekcji - kosa. ostrożnie! 

oglądaj ją prawie leżąc, z nosem przy ziemi 

jest zamocowana na sprężynach 

nikt nie wie, kiedy pójdzie w ruch 


wystarczy chwila dekoncentracji - i jesteś  

lżejszy o parę obrazków, listów, tajemnic 

zapominasz, do jakiego urzędu chciałeś napisać  

podanie z prośbą (i tak każdy  

dostaje decyzję odmowną 

więc co za różnica - ma się łbisko, czy nie) 


******************************************* ** 


`Okoliczni` 


z niego to był aparat! nie, nie na korbkę 


brali go za tresowaną kukłę 

przez lata gapił się z niewysokiego szczytu 

(Everest wysoki jak kretowisko) 

przekręcał powiedzenia, wzniosłe cytaty 


jak leci - z literatur pełnych lakieru, ale i 

bardziej ludzkich, obrosłych sianem, koniczyną 


z każdej frazy wyrywał słoneczka. z korzeniami 

taka na przykład matka 

przez całe wieki, w jednej religijnej pieśni 

stała bolejąca. aż można było współczuć 


u niego: płacze ze śmiechu 

filmując jak płonie cyrk  

(ewolucja: człowiek - krzyk - zwierzę - żużel) 

musi obdzwonić znajomych 

zanim telefon się rozładuje 


nieliczni spostrzegli, że się zapadł 

data - bliżej nieokreślona 


i znów u nich: plusz, treny, ozdobniki na wagę 

kostka brukowa obsypana płatkami kwiatów 

tych, co tak mdląco pachną 


coś tam po nim zostało w szpargałach 

zrolowane i nie na temat: 

proza. prostactwo. prokrastynacja 

wreszcie: prąd  

przepaść wystrugana z żarówki 


mieli rację: cudak 

garść oswojonej sierści, nie wizjoner

  Spis treści zbioru
Komentarze (4)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Zachwycona jestem. Posłuszne Tobie słowotwórstwo, frazeologia... Twoja własna, nowa jakość, pełna niebanalnych skojarzeń.
I czyta się jednym tchem, bo wbija w fotel np. to: "klamka wyrwana spod żeber takiemu jednemu
co się zarzekł, że nigdy się nie otworzy".
avatar
jeju, Elu - dziękuję!!! A wiesz, że napisałem to o 4.40 rano JEDNYM TCHEM? :)))
avatar
Zatem musisz wstawać świtem i tak pisać :)))
avatar
ja o czwartej chodzę spać :)))))
© 2010-2016 by Creative Media
×