Autor | |
Gatunek | publicystyka i reportaż |
Forma | artykuł / esej |
Data dodania | 2023-09-10 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 359 |
To już enty raz, jak natykam się na głupkowatą opinię o wydarzeniu kulturalnym pisaną przez moralnego analfabetę. Właściwie nie powinienem być zdziwiony; przez ostatnie lata nasmrodzono ich tak wiele, że jedna więcej nie robi różnicy: po dłuższym czasie wmawiania dziecka w brzuch, chcąc nie chcąc jest się w urojonej ciąży.
Ilekroć pojawi się zdanie przeciwne poglądom rządzącej kamaryli, tylekroć dorywają się do głosu różna glińskie, czarnki lub ziobry.
Tym razem padło na panią Agnieszkę i jej najnowszy film „Zielona granica”.
Przedtem obowiązywała wściekłość na „Dziady”, potem zajęto się Olgą Tokarczuk, a na maglarskiej tapecie pojawiło się odmawianie jej polskości, szkalowanie jej i temu podobne bzdury.
Najśmieszniejsze jest to, że ci, co zabierają się za wydawanie rynsztokowych werdyktów, nie czytali, nie widzieli, nie słyszeli., a swoją wiedzę opierają na informacjach o plotkarskim pochodzeniu.
Nie widzieli, albowiem np. film pani Holland będzie dopiero wyświetlany w Polsce. Na razie święcił trumfy na prestiżowym festiwalu w Wenecji, wątpię jednak, czy kiedy wejdzie na ekrany naszych kin, ktoś z PiS-u pójdzie na niego bez nakazu i dobrowolnie.
Zanim dzieło ujrzy światło dzienne, praktyka ferowania nonsensownych opinii, bawi czarnków i glińskich przez jakiś czas. Lecz kiedy powtarza się zbyt często, prowadzi do przesytu. A przesyt, do wymiotów. Zaś wymioty, do reakcji w postaci artystycznej. Czyli pozaglińskiej. Raczej peszkowej. A z pewnością dalekiej od Ziobry.
Artysta zabiera głos, dzieli się myślami, które w nas tkwią, których nie potrafimy zamanifestować tak celnie, jak on, które domagają się wykrzyczenia, pokazuje tent wieloaspektowy, uniwersalny, naświetlony ze wszystkich stron: pograniczników, uchodźców, pomagających. Ale choć dla ludzi myślących bez instrukcji oczywistym jest, że niezależnie od politycznej scenerii trzeba zachowywać się przyzwoicie jak Bartoszewski, problem bycia człowiekiem jest dla roztrzęsionych pętaków zanadto abstrakcyjny. Wydumany, niewygodny i tępiony w zarodku.
Gra w człowieczeństwo na białoruskich rogatkach, przerzucanie ludzi przez płot, polowanie na nich, to zaledwie niektóre przykłady bestialstwa nazywanego WYŻSZĄ KONIECZNOŚCIĄ, lub RACJĄ STANU.
Temat czynienia źle w imię dobra, to temat śliski, złożony, z tej więc przyczyny drażliwy i, niestety, na czasie.
Niestety i na czasie, ponieważ uchodźcy stoją nie tylko u naszych bram. A to dopiero początek migracyjnego koszmaru. Przygrywka do kolejnej, tym razem na ogromną skalę, wędrówki ludów. Już obserwujemy sceny dantejskie na tonących pontonach i nieszczelnych krypach współczesnych Charonów.
oceny: bezbłędne / znakomite
Meee meee meee
Do meeeej szopki chcę
Beee beee beee
Nam bez szopki źle
Ale to Kaczyński musi grać na cymbałach melodię o islamistach wypuszczanych na Polskę przez Łukaszenkę, którzy są straszliwym zagrożeniem bo będą działać w Polsce, napadać kobiety i stosować dżihad, ale także przenosić zarazki i pierwotniaki. I dlatego musiał powstać mur przeciwko nim. Prowizorka taka, żeby cymbały się cieszyły, a emisariusze z orkiestry na stoiskach w Afrykańskich wioskach sprzedają wizy do Polski po 5 tysięcy dolarów.
/dla ucznia 4. klasy podstawówki, który już wie, gdzie leży Europa oraz jej sąsiednie kontynenty, i zna 4 elementarne zasady arytmetyczne/
A) I L E DOLARÓW TRZEBA MIEĆ W JEDNEJ KIESZENI W AFRYCE, ŻEBY DOJECHAĆ, DOLECIEĆ I DOPŁYNĄĆ Z WSZYSTKIMI DZIEĆMI DO ZIELONEJ GRANICY W POLSCE
??
I
B) K O G O U NAS STAĆ NA TYLE SIANA
?!
Matematyka /w tym statystyka/ to nasza polska pięta Achillesa, chociaż w każdej szkole są nauczyciele matematycy
i
tych lekcji matematyki /po lekcjach polskiego/ jest w tygodniowych programach nauczania naj-wię-cej!
Co jest z naszą głową nie tak?
Szóstej klepki ludziom brak!
/niech zgadnę... hmmm...hmmm.../
miała ZA CO???
Gdybyś miał tyle sałaty, co ci wszechobecni od zarania dziejów biedacy na zielonej granicy, też byś stąd spieprzał, gdzie pieprz rośnie
i wanilia
Pomyślmy...
hmmm... hmmm... hmmm...
Konsul
??
To on jest jego /bajzla na zielonej granicy/ ojcem!
/i Bogu ducha winnych wszelkiej maści Dziadach, ze Spieprzajdziadem włącznie/
na uciekinierze Miłoszu, na uchodźcy Gombrowiczu, na Tokarczuk, na Holland, s ł o w e m na każdym, kto ma szersze niż nasza Kozia Wólka widnokręgi
- to ten łaj codziennych /nomen-omen!/ piesków przydrożnych,
ale
/nomen-omen!/ ten karawan wciąż jedzie dalej
I NIE TYLKO AFRYKAŃSKIE DZIECI NA TO WSZYSTKO PATRZĄ!
_________________
Idzie się pochlastać na takie rodzime widoki
oceny: bezbłędne / znakomite
Ale sens całości - tak, w zupełności się zgadzam. Opinia ludzi, którzy od razu są na nie, mimo, że nie widzieli to efekt uboczny dzielenia nas przez polityków. Wczesne wystawy Doroty Nieznalskiej, promowane demonstracjami przeciw, tych, którzy tylko słyszeli od kogoś o tym, co tam jest w środku. Pani Nieznalska skręciła dziś w jakiś dziwny zaułek i nie podoba mi się jej patrzenie na Polskę - teraz - bo widziałem.
Ale jeżeli całe myślenie opiera się na tym, że ktoś, kto nie widział, ale jest na nie i upublicznia takie opinie? Dla mnie to reklama. Bardzo chętnie obejrzę "Zieloną granicę".