Tekst 255 z 255 ze zbioru: A kiedy mi życie dopiecze
Autor | |
Gatunek | poezja |
Forma | wiersz / poemat |
Data dodania | 2010-09-28 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 4297 |
BLACK OUT
Myślę więc jestem – łatwo jest powiedzieć
Lecz kiedy umysł wiadomości trwoni
Można się sprężać, godzinami siedzieć
Głowa, jak bemben pusta, głucho dzwoni
Zanik totalny, zwoje skamieniałe
Jak groch o ścianę, absolutna próżnia
Nie ma obrazu, naraz wszystko białe
Od pantofelka nic nas nie odróżnia
Ty przed publiką, lub na egzaminie
Milczysz, a przecież chciałbyś przerwać ciszę
Czujesz, jak gdybyś siedział w niemym kinie
Gdzie ktoś przypadkiem pozamieniał klisze
I to co było zawsze oczywiste
Zwykła rutyna, nawet nie powinność
Staje się nagle niedorzeczne, szkliste
Zmienia się w mękę, niemożliwą czynność
oceny: bezbłędne / znakomite
Trafione w sedno.
oceny: bezbłędne / znakomite
Głowa jak bęben pusta głucho dzwoni,
Zanik totalny, zwoje skamieniały,
Jak groch o ścianę, absolutna próżnia
(cytuję z pamięci)
- to precyzyjna diagnoza, czyli ostry Alzheimer, black out (patrz tytuł wiersza) nieubłagany i kaplica.
A jakieś gdzieś światło nadziei??
Oczywiście, jest! a jakże! Sam fakt, że tak o tym waleczny Poeta dzielnie pisze, to wyraz tryumfu ducha nad oporną jak beton, paskudną i ciężko złośliwą materią
w rdzennej polszczyźnie
bĘben, bĘbenek, bĘbnić, zabĘbnić, odbĘbnić itd.
podobnie jak stękać, klękać, piękny, męski, rzęski, kęsy itd.
-EM- (w naszej fonetyce zbieżne z -Ę-) piszemy w wyrazach zapożyczonych
Twoje komentarze to rzeczywiście jak bemben bez ę.