Przejdź do komentarzyChyba już czas
Tekst 4 z 5 ze zbioru: Motyle umierają we mgle
Autor
Gatunekpoezja
Formawiersz / poemat
Data dodania2014-07-12
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń2442

zmierzch zdaje się mruczeć zwinięty pod stopą

cień czyjś wsparty ciężko o cichą modlitwę

zdarza mi się czasem nie pamiętać twarzy

choć imię wciąż bólem pulsuje - to przykre


odpływa w nirwanę wspomnienie dotyku

choć palce wciąż grzeje ciepły płomień znicza

czas nieubłaganie ściera twoje ślady

odejmuje blizny i ze snów rozlicza


wyciszył pospieszne uderzenia serca

łzy osuszył krnąbrne i noce wydłużył

na powierzchni źrenic rozmywa się postać

zmącone odbicie obrazu w kałuży


trawy się podniosły po nacisku dłoni

i wiatr rozwiał szepty ostatniej jesieni

odchodzisz na zawsze pora pożegnania

niech cię słońce wiedzie ścieżką wśród promieni

  Spis treści zbioru
Komentarze (6)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Piękna impresjonistyczna ulotność życia! Pomaga cieszyć się tym co, nas otacza.
avatar
Z przyjemnością się czyta taki klasyczny dwunastozgłoskowiec.
avatar
Fajnie że znowu jesteś, jak zawsze w znakomitej, klasycznej formie :)

Publixo straciło temperament i dostało zadyszki niestety.
avatar
Oj, rozmarzyłem się. :)


"... Zakłada czapeczki żołędziom pękatym
i jeże nakłania do nocnych wędrówek..."

To fragment Twojego "Na cóż jesieni wiersze..." Tu jego nie ma. Szkoda, że takiej poezji nie można tu czytać więcej.
:)
avatar
Liryka żałobna z całą jej paletą nastrojów ma u nas w polskiej literaturze sporą reprezentację.

Ten wiersz jest kolejnym jej przykładem. Tytuł oraz ciąg następnych strof - to zapowiedź ostatecznego - nie ostatniego, a OSTATECZNEGO - pożegnania
avatar
odchodzisz na zawsze
pora pożegnania

(patrz końcówka)

Nic nie ukoi bólu związanego z żałobą, ale - czyś rozpaczał, czy siwiał z tęsknoty - nastaje taki czas, kiedy, jak u Asnyka, "trzeba z żywymi naprzód iść, po życie sięgać nowe"...
© 2010-2016 by Creative Media
×