Autor | |
Gatunek | poezja |
Forma | wiersz / poemat |
Data dodania | 2021-03-22 |
Poprawność językowa | - brak ocen - |
Poziom literacki | - brak ocen - |
Wyświetleń | 922 |
błękitne skalpele spowiły horyzont
szkarłatne kryształki krwi
wchłonęły orbity
wiecznie niestabilnych planet
jednokierunkowy uścisk czasu
nałożył pętle
w cieniu przezroczystych szubienic
wówczas dziecko w lustrzanej przestrzeni
podniosło kamienie
usłyszano uderzenia
trwały na tyle długo by zwątpić
wskrzesiły ogień
odwrotna strona mroku
poczęła poranki rodzące cienie
zakryły brzask światłem fałszywej jutrzenki
lecz w ożywczej dłoni słońca rozkwitły stokrotki
zroszone płaczem spalonych wierzb
zadrgała galaktyczna pajęczyna
nowe rozdanie wielu możliwości.
lud kolejny już raz
rozporządza nimi według uznania
na szachownicy wszechświata
skupione na grze szare istoty spraw
w nieustannym ruchu pielęgnują
działkę nieskończonej przestrzeni
z urodzinowego tortu
dziecko wydłubuje
blask cukrowych gwiazdek
≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈
w szczerym polu obłuda zwiędnie
pług wyrzeźbi życiodajne blizny
burza błyskawicznie rozsieje deszcz
pod sklepieniem nasion
rozbrzmiewać będą pierwsze piosenki wzrastania
kluczem gęsi natura otworzy drzwi horyzontu
zaprosi słońce by oświetliło próg
przez który przejdzie życiodajnym ciepłem
wiatr rozwieje warkocze linii wysokiego napięcia
odetchnie z ulgą
nie zwątpi w sens wzrastania
w pionowych gałązkach strumieni
na każdej zakwitnie szybowanie jaskółek
a wianki z kwiatów
przeplatane czerwonymi płatkami
roztańczą śpiew skowronka
niewidzialne zauroczenia
przezroczystym nieuchwytnym pięknem
otulą delikatnie zawołania zagubionych doznań
jeżeli człowiek nie przeszkodzi
odchodząc za daleko
by wrócić w naturalny sposób