Tekst 5 z 14 ze zbioru: SONETY
Autor | |
Gatunek | poezja |
Forma | wiersz / poemat |
Data dodania | 2017-12-10 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 1853 |
Symfonia Tartaru
4. Crescendo
Pobudzony dyrygent w milczeniu coś liczy,
szybsze tempo nadaje czarnej ladacznicy.
Skoro tu upadliście, to cierpcie nędznicy!
Nadzieja już umarła, tu jesteście niczym!
Zstąpił geniusz cierpienia i ciągnie w odmęty.
Batuta poprowadzi do szaleństwa skraju,
które z wysoka ponad granicami raju,
wnet pikuje jak Ikar i wznosi lamenty.
Ci jęczą, tamten mdleje, ów zęby zaciska.
Ten zaciął się szlochając. Patrz! Powietrza łaknie!
Ci kata zaklinają, aby ból odegnać.
Nie czekaj miłosierdzia, zaraz będzie tryskać
zenit na horyzoncie, aż Słońce wyblaknie.
To dopiero początek, nie pora się żegnać.
Burza
oceny: bezbłędne / znakomite
oceny: bezbłędne / znakomite
oceny: bezbłędne / znakomite
Jeden podróżny siedział w milczeniu na stronie
I pomyślił: szczęśliwy, kto siły postrada,
Albo modlić się umié, lub ma z kim się żegnać.
Zwróciłam uwagę na czarną ladacznicę w drugim wersie. Może będzie o niej ciąg dalszy.
Tak, to dopiero początek. Teraz zacznie się orka. Kolejne sonety Tartaru odbiorą wiarę, nadzieję i sens. Wy, którzyście przyszli, żegnajcie się z nadzieją. Zapraszam na "Matkę głupców", potem "Zbrodnię narodzin", "Abba ojcze" itd...
Janko!
Istotnie nad ranem usunięto mojego soneta "Hej, hej chochoły". On był nie z Tartaru, lecz z prawdziwego polskiego piekła. Ale było tam jedno słowo: "ziobromatoły", które uczyniło z niego sonet polityczny. A Polacy o polityce już nie rozmawiają. Polacy w milczeniu ostrzą siekiery.
Oto pierwsza tercyny:
"Hej! Hej, chochoły! Dla nich ojczyzna i basta!
Zegnają do stodoły wszystko, co krew burzy?
Wasze jest prawo Boże, czy prawo kaduka?
Hej! Hej, (...) Cóż to? Nowa kasta?
Ma to się w sądu gmachach panoszyć ród szczurzy?
Przyjdzie prawdy godzina, hak czeka hajduka."